Denali (6190 m n.p.m.)

Denali (6 190 m n.p.m) – najwyższa góra Ameryki Północnej zaliczana do Korony Ziemi, to wyzwanie dla każdego alpinisty, nawet tego z dużym doświadczeniem. Góra jest wymagająca, nie tylko ze względu na swoją wysokość, ale również na ekstremalne warunki panujące w jej okolicach. Niejednokrotnie była ona celem moich górskich marzeń. W końcu przyszedł czas, aby zmierzyć się z tym kolosem.

Są pewne góry, które nie wymagają wyjaśnień, „dlaczego warto się wspinać”. Denali jest taką górą. Jej ogromne rozmiary i piękno generują magnetyzm, który nieustannie przyciąga wspinaczy z całego świata. Wejście na Denali porusza psychikę wszystkich alpinistów, a tym, którzy podjęli się tego wyzwania, nagradza niezapomnianym, jedynym w swoim rodzaju doświadczeniem.

Na wyprawę na Denali pojechałem z Polskim Klubem Alpejskim w maju 2019 roku. Zespół składał się z dziesięciu mężczyzn, doświadczonych alpinistów, gotowych zmierzyć się z trudami, jakie na nas czekały. Naszym celem była droga klasyczna, West Buttress. Sama akcja górska trwała 15 dni: od 22 maja do 5 czerwca.

Na lodowiec dostaliśmy się awionetką z miasteczka Talkeetna. Z każdym dniem, zależnie od warunków pogodowych, pięliśmy się wyżej, zdobywając kolejne metry w pionie. Pogoda na Denali jest kapryśna, a wiatry i mróz potrafią dać w kość. Doświadczyliśmy tego na własnej skórze. 

2 czerwca 2019 roku, o godzinie 11:00 rano, w trzyosobowym zespole, rozpocząłem atak szczytowy. Początek to stromy trawers na Denali Pass. Po kilku godzinach marszu, na Footbol Field, moi towarzysze zdecydowali się zawrócić. Widząc szczyt w zasięgu wzroku postanowiłem kontynuować podejście. To była dla mnie bardzo trudna decyzja.

W samotności, z każdym krokiem, zbliżałem się do celu. Ostatni odcinek, wąska i eksponowana grań szczytowa, była prawdziwym testem wytrzymałości fizycznej i psychicznej. Ostatecznie, o godzinie 22:40, stanąłem na szczycie. Byłem tam sam, otoczony ciszą i nieskończonym widokiem na dziką, alaskańską przyrodę. Ta chwila była dla mnie kulminacją wielu tygodni ciężkiej pracy i poświęcenia.

Spośród dziesięciu członków naszej grupy, tylko dwóm udało się zdobyć szczyt. Była to niesamowita, choć wymagająca przygoda. Podczas kilkunastodniowej akcji górskiej schudłem 8 kilogramów, ale poczucie spełnienia i dumy, które towarzyszyło mi po zdobyciu szczytu, było nieocenione.

Denali to nie tylko góra, to prawdziwe wyzwanie, które sprawdza nas na każdym kroku. To miejsce, gdzie człowiek staje twarzą w twarz z naturą, a jego granice są nieustannie testowane. To była jedna z najtrudniejszych, ale zarazem najbardziej satysfakcjonujących przygód w moim życiu.